niedziela, 17 maja 2015

Florencja

Dzis jest sobota i ostatnie dwa dni spedzilismy zwiedzajac Florencje. Mamy wynajeta mala kawalerke z balkonem tuz przy murach miejskich wiec dostep do miasta jest super - mimo to Florencja jako najwieksze miasto ze wszystkich planowanych na te podroz wymaga tez najwiecej chodzenia. Nie mam pojecia jak musi wygladac miasto w czerwcu i w wakacne bo juz teraz jest pelne ludzi. My njaczesciej czekamy az Lilka jest goowa na drzemke, pakujemy ja do wozka i wtedy idziemy zobaczyc jak najwiecej. Lekki wozek to podstawa i codziennie ciesze sie z naszej fioletowej bryki ;)

Bogactwo jakim kiedys dysponowalo miasto widac na kazdym kroku, ilosc dziel sztuki, posagow, budowli jest dosc niesamowita. Wydaej mi sie jednoczesnie, ze ze wzgledu na wszechobecny tlum najlepiej cieszyc sie tym w spokoju w muzeach co dla nas z Lilka jest srednio mozliwe. Swietne jest tez polozenie Florencji , kiedh wczoraj wdrapalismy sie na wzgorze gdzie znajduje sie plac Michala Aniola, moglismy podziwiac panorame - zielone wzgorza schodzace w doline, ktora plynie Arno (nie wiedzialam, ze az tak szeroka rzeka) i po obu stronach rozlozone miasto z ktorego wystaja tylko wieze kosciolow - w tym oczywiscie rozwiez kopula Duomo - najwieksza kopa zbudowana z cegiel w tym czasie. Katedra rowniez z bliska robi wrazenie - cala fasada jest jak z delikatnej bialo-zielonej koronki. Tym wiekszym zaskoczeniem jest wnetrze, ktore jest bardzo puste, po gotycku surowe.

Mimo tych wszystkich wrazen nie moge sie oprzec wrazeniu, ze sama Florencja troche mnie meczy - glownie iloscia ludzi i straganow i ze w pewnym sensie troche rozczarowuje, jak trudno zlapac tu spokojniejszy moment. Ciesze sie, ze nie wybralismy tego miasta jako bazy wypadowej. Ciesze sie tez, ze nie gnieciemy sie w hotelh tylko w wynajetym mieszkaniu - to pozwala zlapac taki bardziej lokalny klimat, ze spokojnym podworkiem, milymi sasiadami balkon obok itp. Pogoda takze nam sprzyja - bylo nieomal goroaco jak przyjechalismy, natomkast na ostatnie dwa dni schlodzilo sie do 20-22 stopni i czasem popaduje. Nie wyobrazam sobie zwiedzania tego miasta w upale.

Lilka duzo korzysta z tego , ze moze poogladac swiat z wozka. Jej chichoty ktore nagle rozlegaja sie spod daszka sa juz standardem tego wyjazdu. W druga strone budzi tez nieustajace zainteresowanie - wszyscy usmiechaja sie, zagaduja oraz nazywaja piccola, badz piccolina (mala, malutka). Chyba jest zadowolona :)

Dzis ostatnia, trzecia noc we Florencji i jutro ruszamy dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz