poniedziałek, 18 maja 2015

Siena.

Wczoraj wyjechalismy z Florencji. Tak jak nasze ostatnie dwa dni byly chlodniejsze (czytaj 23 stopnie) i czasem popadywalo, tak jak tylko wyjechalismy zrobila sie pogoda juz nie wiosenna a letnia - pelne slonce i 28 stopni. Zaczynamy podejrzewac ze Lilka steruje pogoda i nie chciala sie w duzym miescie przegrzewac ;)

Z Florencji wyjechalismy rano i choc droga do Sieny normalnie moglaby nam zajac 1,5 godziny my postanowilismy wykorzystac ten czas na pozwiedzanie. Dlatego najpierw pojechalismy do Montepulciqno - stolicy wina, a potem do Pienzy - kolejnego malego ale bardzo starego miasteczka. W Montepulciano zjedlismy bardzo dobry obiad (gnocchi z grzybami i czarnymi truflami) i Lila oczywiscie robila kariere w restauracji :) oba miasteczka znajduja sie w Val d'orcia - Dolinie  z ktorej pochodzi wiekszosc klasycznych obrazkow z toskanii - zielone wzgorza, cyprysy, falujace zboze - miasteczka sa warowne i polozone na gorach wiec widok ktory sie z nicb roztacza zapiera dech w piersiach. Takie spokojne jezdzenie samochodem pi malych kretych drogach bylo swietne, lepiej byloby chyba tylko na skuterze.

W ten sposob do Sieny dotarlismy prawie na 17. Nasz apartament oka,al sie bardzow ygodny i duzo nowszy od mieszkania we Florencji (super) i pozbawiony krzakow pod oknem wiec rowniez komarow (ktore pogryzly Lilke we Florencji, ale dzielna sie nie drapie). Rozpakowalismy sie szybko i ruszylksmy w miasto.

Siena jest piekna i bardzo dobrze zbilansowana miedzy byciem pieknym miastem z zabytkami a miastem gdzie ludzie zyja a nie tylko rpzyjezdzaja. Co za cudowny oddech po Florencji. Wreszcie spokojniej, ciszej, bez tlumu ulicznych sprzedawcow wszystkiego, bez tlumu ludzi. Samo miasto tez znacznie bardziej mi sie podoba. Niesamowite wrazenie robi slynny rynek na ktorym dwa razy do roku odbywaja sie wyscigi konne(palio) - piazza del campo. Jest zrobiony w lekko amfiteatralny sposob, w ksztalcie muszli, dzieki czemu zacheca do siadania i spedzania tam czasu. Mozna tak usiasc cieplym wieczorem, podziwiac ratusz i kamienice, wirujace jezyki czy jaskolki i po prostu cieszyc sie czasem. Tak wlasnie zrobilismy. Lenilismy sie wieczor ie a Lilka z nami az trzeba bylo wrocic na kapiel :)

Dzis ciag dalszy Sieny i teraz juz moge powiedziec, ze jak na razje to dla mnie najpiekniejsze miasto Toskanii. Jej niezmieniony ksztalt zawdzieczamy glownie zarazie, no ale coz...
Jutro planujemy zwiedzac katedre i okolice :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz