Ostatnie 3 noce spedzilismy w San Francisco...i bylo to pierwsze i jak na razie jedyne miasto w US, ktore wywolalo we mnie chec zamieszkania w nim. Jest bardzo ladne, bardzo wyluzowane, nie za gorace ale bez zimy i caly rok zielone, a ludzie sa tak wyluzowani jak miasto. Zwiedzilismy wszystki standardowe punkty, zaczynajac od mostu Golden Gate az po meksykanska dzielnice Mission (swietene murale). W tej ostatniej usiedlismy na burrito i po prostu odpoczywalismy i patrzylismy na ludzi.
Dzis rano ruszylismy do Dany Point- naszego ostatniego przystanku przed wylotem do Polski. Pojechalismy highway 1 a konkretnie Big Sur. Nieesmowite widoki- skaly, Pacyfik, lasy a wszystko w sloncu. Dlugo jechalismy ale na koncu byl wynajety dom i luz. Rozpakowalismy sie i od jutra zaczybamy wypoczynkowa czesc pobytu co mam nadzieje pozwoli mi odespac wszystkie osatatnie ekscesy i uzupelnic bloga. Dobranoc!
niedziela, 15 września 2013
San francisco i big sur
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz